Zapomniane gry
Klasy i ciupy- zapomniane gry
Musicie nam uwierzyć, że pamiętamy zapach kredy, którą na chodniku malowało się zarysy gry w klasy, czerwone pręgi na łydkach – ślady odciśnięte po kilkugodzinnej grze w gumę? Wprawdzie najpopularniejszymi obecnie grami wśród was są te komputerowe, ale to wcale nie znaczy, że musicie zostać pozbawieni gier na świeżym powietrzu, na skwerku, w ogrodzie, na przydomowych trawniku.
Gra w gumę
Do tej gry potrzebne są co najmniej trzy osoby i co najmniej 4 metry gumy (kiedyś deficytowej, wypruwanej z bielizny i łączonej w jedną całość z krótkich kawałków). W gumę skacze się absolutnie dowolnie. Może to być np. gra w dni tygodnia. I tak: „poniedziałek” – należy powiedzieć „po” i w tym samym momencie włożyć prawą nogę do środka, a drugą na zewnątrz potem mówi się ,,nie” i przeskakuje na drugą stronę gumy tak, żeby lewa noga była w środku, a prawa na zewnątrz, następnie ,,dzia” i robi się to tak jak na ,,po” i na samym końcu ,,łek”, który robi się tak jak ,,nie”. „Wtorek” – należy powiedzieć „wto” i skoczyć dwoma nogami na jedną gumę, a potem ,,rek” i dwoma nogami na następną część gumy. „Środa” – mówimy: „śro” i skaczemy prawą nogą na wierzch, a lewą pod spód gumy, na „da” stajemy na następną stronę gumy, tylko na odwrót, lewa noga na wierzch, a prawa – pod spód. „Czwartek” – staje się prawą nogą na jednej, a drugą na drugiej gumie i mówi się po prostu „czwartek” lub mówi się „czwar” i wskakuje się do gumy, po czym mówi się „tek” i się z niej wyskakuje (drugą stroną, nie tą, którą się wskoczyło). Mówiąc „piątek” – zaczepia się o jedną gumę i przeskakuje się za drugą gumę, równocześnie skanduje się „pią”, a potem mówi się „tek” i wyskakuje się z gumy tak, żeby się nie zahaczyć. Na końcu jest „sobota z niedzielą”. Mówiąc „so-bo-ta”, robi się tak samo, jak „poniedziałek”, tylko że potem wskakuje się do środka.
Na końcu skandując „z nie” wyskakuje się obiema nogami tak, żeby guma była w kroczu i mówi się „dzie”, a potem trzeba wykonać obrót, tak żeby guma się zaplątała o nogi i krzyczy się „la”. Proste, prawda. Można także inaczej: na wszystkich wysokościach, czyli kostkach, łydkach, kolanach, udach, itd. zaliczać następujące figury tzw. „rzymskie”.
Gra w klasy
Gra w klasy jest dla dwóch i więcej osób. Potrzebne jest szkiełko, kreda albo patyk. Na chodniku rysujemy tzw. chłopka, czyli 3 kwadraty w pionie, 2 – jak gdyby ręce – w poziomie. Potem z nów jeden kwadrat – szyję. Na końcu dorysowujemy do niej spory okrąg (głowę) i dzielimy ją na pół. Pola numerujemy od 1 do 8.Rozpoczynający grę rzuca szkiełko i stara się trafić w pierwsze pole. Gdy trafi, może rozpocząć skoki (na jednej lub na dwóch nogach, z zamkniętymi oczami, w tej materii jest absolutna dowolność). Trzeba skoczyć kolejno na każde pole, zaś w przypadku podwójnych rozstawić nogi na oba pola. Po dotarciu do „głowy” musi zrobić skok z obrotem i wrócić, zabierając po drodze szkiełko. Następnie rzuca szkiełkiem do kolejnego okienka itd. Kto nie trafi na właściwe pole albo podczas skakania nadepnie na linię chłopka oddaje kolejkę przeciwnikowi.
Zabawa w ciupy
W tę niesłusznie zapomnianą grę może się bawić od 1 do 4 osób. Potrzebnych jest też 6 niewielkich kamyków, mieszczących się w jednej dłoni. Kamyki można rozrzucić na kocu. Jeden z nich podrzucamy do góry i w tym czasie chwytamy dowolny kamyk z koca. Trzeba to zrobić bardzo szybko, by zdążyć złapać w tę samą rękę spadający kamyk. Trzymając w ręku dwa kamyki, podrzucamy kolejny kamyk, a z koca bierzemy następny. Powtarzamy tę czynność, aż wyzbieramy wszystkie kamyki, uważając, by żadnego nie wypuścić z dłoni. Można przedłużyć grę i podczas podrzucania kamyka odkładać na koc po kolei te trzymane w dłoni. Jeśli podczas rzutu nie uda się wykonać zadania, oddajemy kolejkę przeciwnikowi. Wygrywa ten, kto szybciej wyzbiera wszystkie kamyki z koca.
Nauczyciele wychowania fizycznego
18
KWI
2020
223
razy
czytano
MISAND