Opowieści starej świecy.
Wieczór bez prądu.
Była zima. Cały świat pokrył się białym puchem. Stałam samotna i bezużyteczna w starej, zakurzonej szafie. Wszyscy domownicy korzystali z elektryczności. Miałam nadzieję, że pewnego dnia przypomną sobie o mnie i będę znów komuś potrzebna. Tak się stało. Przyszła potężna zawierucha. Zabrakło prądu i wtedy odnaleziono mnie. Byłam taka szczęśliwa! Wszyscy zamiast oglądać telewizję, patrzyli na mój rozstańczony radośnie płomień i śpiewali kolędy. Gospodarz stwierdził, że gdyby częściej brakowało prądu, to więcej czasu spędzaliby wspólnie z rodziną. To był mój najpiękniejszy dzień, czułam się potrzebna i wyjątkowa!
Mikołaj Szamota - klasa IIIB
09
STY
2018
145
razy
czytano
Własne